Proszę odwiedzających o cierpliwość, nadal bowiem nie wiem kiedy znów uda mi się wybrać na fotograficzne łowy; i nie zanosi się niestety, by stało się to niebawem… :/
Witajcie :)
Dziękuje, że tu zaglącacie i mnie nie opuszczacie :)
O blogu nadal nadal żadnych wieści, wszyscy ‘specjaliści z branży’ radzą tylko uzbroić się w cierpliwość… Więc się uzbrajam ;)
Wkupiłam już sobie adres domeny, by na przyszłość nie zależeć już od bloggera i ich nagłych decyzji, oraz braku możliwości kontaktu z nimi. Na razie jednak nie mam za bardzo siły się tym zająć, dlatego pewnie i tak sporo czasu minie, zanim cokolwiek u mnie ‘ruszy’.
Poza tym, stopa płata mi trochę figli, muszę więc dużo leżeć, by jej nie obciążać. Dlatego też rzadko bywam u Was na blogach, gdyż komputer mam stacjonarny, spędzam więc przy nim o wiele mniej czasu niż dawniej.
Gotowanie, pieczenie i fotografowanie stojąc na jednej nodze też odpada; poza tym musi ona jak najczęściej być uniesiona, więc przez jakiś czas jeszcze muszę o tych wszystkich miłych rzeczach zapomnieć ;)
Doszły też zastrzyki na krążenie (które sobie codziennie muszę aplikować w brzucho… :/ ) co też do najmilszych zajęć nie należy. Ale póki dużo leżę, jest w miarę dobrze.
Na szczęście, teraz już przez dwa tygodnie będę w domu, więc będzie łatwiej niż chodząc (jeżdżąc…) codziennie do pracy o kulach. Pewnie choć częściowo nadrobię książkowo-filmowe zaległości ;) A skoro już o filmowych zaległościach mowa, to może możecie polecić mi jakieś fajne polskie filmy, które się ostatnio ukazały na DVD? Zupełnie bowiem nie jestem z tym na bieżąco…
To tyle na dziś. Wracam znów na chwilę do pozycji poziomej, a Wam życzę miłego, udanego weekendu :)
I oczywiście nadal proszę o kciuki, również dla KasiC rzecz jasna (której bloga spotkało to samo…).
Pozdrawiam serdecznie!
Kochani!
Wczoraj moj blog 'Moja Kuchnia' zostal skasowany przez bloggera, gdyz licznik, ktory na blogu zainstalowalam byl nosnikiem wirusow :(
Napisalam do nich, czekam na odpowiedz i boje sie bardzo, ze bloga juz 'nie odzyskam' :(
Oczywiscie nigdy mi przez mysl nie przeszlo, ze powinnam robic kopie bloga i ze kiedys mi sie one przydadza :(
Teraz niestety moge tylko czekac na to, co bedzie dalej.
Nie wiem, ilu z Was tutaj trafi z mojego profilu, ale moze jednak ktos trafi...
Gwoli ostrzezenia : uwazajcie na wszelakie blogowe gadzety, nawet te, ktore wygladaja calkiem 'normalnie', nigdy bowiem nie mozna byc do konca pewnym :(
I robcie kopie, by nie miec kiedys takiego problemu jak ja aktualnie :(
Nie musze Wam chyba tlumaczyc jak sie czuje...
Prosze Was o zacisniete kciuki, by wszystko sie pomyslnie potoczylo.
Pozdrawiam
Bea